W dniach od 27.04 do 05.05 odbył się obóz w jednej z pod sanockich wsi. W tym miejscu chciałbym podziękować właścicielowi działki, który udostępnił ją nam na czas szkolenia. Lokalizacja była dogodna gdyż w pobliżu znajdowały się rzeka oraz las.

Pierwszy dzień obozu Strzelcy zaczęli od krótkiego marszu na określony azymut w miejsce zbiórki. Na miejscu przez cały czas obozu mogli poczuć się jak na tzw “szesnastce”:
– ‘na kompani pobudka, pobudka, wstać’ jeden ze służby dyżurnej krzyczał, tak zaczynał się każdy dzień dla strzelców,
– następnie poranny apel i ustalenie organizacji dnia bieżącego,
– szybkie śniadanie kto co dopadł,
– długie i męczące szkolenia:
*musztra,
*marsz-terenoznawstwo,
*strzelania,
*survival,
*inżynieryjno – saperskie,
*łączność,
– w południe długo oczekiwany obiad,
– powrót do zajęć aż do wieczora,
– apel wieczorny,
– czyszczenie munduru i broni,
– capstrzyk,
– dla jednych odpoczynek a dla innych warty przy ognisku
– a na następny dzień Apiat’ od nowa.

Szkolenie pokazało nam obraz na kogo można liczyć, kto ma jakie słabości oraz zacieśniła więzi między strzelcami.